Hirzel Höchi

Z okazji Pierwszej Komunii Ani mieliśmy sporą grupę gości. Zabraliśmy się więc na jedną z moich ulubionych wycieczek rowerowych.

Ekipa i sprzęt

Średnia wieku: 49 lat.

Rowery: 5 sztuk Riese & Müller Nevo GT vario.

Rowery elektryczne pozwoliły utrzymać zwartą grupę. Żeby troszkę się rozruszać, niektórzy spędzili większość wycieczki z wyłączonym silnikiem. W tym modelu nie daje to żadnego dodatkowego oporu na pedały. Poza oczywiście trzydziestoma kilogramami wagi roweru. Średnio przy wyjeździe rowery twierdziły około 130 kilometrów zasięgu, przy powrocie ponad 50 kilometrów. Powinno więc starczyć baterii na wycieczkę dookoła jeziora.

Jak poszło

Pogoda: częściowe zachmurzenie, 16°C, boczny wiatr 7km/h

Średnia prędkość: 15 km/h

Maksymalna prędkość: 60 km/h

Wysiłek: niewielki

Strava: zawiodła i zapisała połowę trasy tylko

Wszyscy dali radę bez zająknięcia. Ewa i Tata nie pojechali na sam szczyt – zajęli nam miejsce na ognisko. Po szczycie wróciliśmy do nich. Dołaczyły Mama, druga Ewa, Oliwia i Kuba. Wyżerkę okazjonalnie przerywały dzidziusie, startując ukradkiem w stronę stawu.

Ciekawe momenty

Stado owiec na granicy Zürich Leimbach/Adliswil
Granica Gattikon/Langnau
Szczyt Hirzel Höchi 734 m n.p.m. z widokiem na Rigi
Rozpalanie ognia

Pozostałe zdjęcia